Mana — jedna z wielu pięknych wysp Fidżi. To tutaj właśnie postanowiliśmy spędzić półmetek nasze podróży. Chcieliśmy naładować akumulatory na następne przygody i wyzwania. Mieliśmy tam swój domek, czyli bure i spędziliśmy w nim cztery noce. W cenie mieliśmy posiłki, więc tą kwestią po raz pierwszy nie musieliśmy się już martwić. Nie musieliśmy gotować, robić zakupów i myśleć, gdzie pojedziemy, co będziemy robić, bo wyspa jest dość mała więc oprócz nurkowania i snorklowania zostaje tylko plaża. Dzieci bardzo się cieszyły.
Pierwszy nasz spacer po plaży nas trochę rozczarował. Zaczęliśmy zbierać szkła z plaży, ale po 15 minutach przestaliśmy, bo było tego dość sporo. Wróciliśmy do domku i poczuliśmy dziwny zapach. Okazało się, że niedaleko naszego domku pali się ognisko ze śmieciami. Wszystko to co turyści zostawiają idzie do ogniska. Paliły się więc butelki plastikowe, pampersy i wiele innych. Trochę nas to zdziwiło. Na wyspie mieszkają ludzie — jest szkoła i kościół.
Nasz domek był między domkami tubylców, dzięki czemu mogliśmy obserwować jak wygląda ich życie. Na wiosce jest sporo dzieci, odwiedziliśmy je w szkole. Zobaczyliśmy klasy, rozmawialiśmy z nauczycielami i dziećmi. Dzieci są bardzo otwarte i szybko zaczęły z nami rozmawiać. Zapamiętały też nasze imiona. Mięlismy dla nich odblaski z gminy Trzebnica, więc dzieci bardzo się ucieszyły.
Na wyspie rosły duże drzewa mango. Wszystkie dzieci razem z naszymi dokarmiały się owocami. Zostaliśmy też obdarowani całą miską mango. Ludzie mieszkający na wyspie Mana są otwarci, kontaktowi i zawsze uśmiechnięci. Panie noszą kwiaty we włosach. Żyją z turystyki więc maja przy plaży małe kramy z biżuterią i pamiątkami. Świetnie też smakują kokosy na wyspie.
Na plaże chodziliśmy do sąsiedniego resortu który był prowadzony przez Japończyka. Jego resort jest oddzielony ogrodzeniem i tylko plaża jest dostępna dla wszystkich. Plaża rzeczywiście czysta więc spokojnie można było się kąpać i nurkować. Od razu przy plaży była piękna rafa.
Aby wybrać się na wycieczkę wokół wyspy musieliśmy iść tylko plażą, gdzie miejscami przejście było kamieniste i utrudnione. Całą wyspę można obejść w 3–4h. Było bardzo gorąco i zabraliśmy za mało wody, po czym wydarzyło się coś, co nas mile zaskoczyło. Zainteresowanych odsyłamy do filmiku poniżej.
W ciągu 4 dni udało nam się 2 razy zanurkować — również z rekinami (nagranie poniżej). Podwodny świat jest przepiękny. Dzieci przy plaży snorklowały i również były zachwycone. Cały ten czas na wyspie minął nam bardzo spokojnie — naprawdę wypoczęliśmy i naładowaliśmy baterie na następne 6 miesięcy. Kuchnia była wyśmienita, pogoda nam dopisała. Wracając z wyspy morze było wzburzone, więc mieliśmy troszkę więcej wrażeń 🙂