Rzeka Mekong chyba nas prześladuje. Tajlandia, Laos, Kambodża. Przed nami jeszcze jeden kraj — Wietnam, gdzie spotkamy się z nią po raz ostatni w tej podróży. Póki co jest pięknie. Wiemy, że jeszcze kiedyś zobaczymy się ponownie…
Nastał czas, aby opuścić Tajlandię. Była to bardzo szybka decyzja. Po dojechaniu do Chiang Rai, które wydało nam się niezbyt ciekawym miejscem, udaliśmy się czym prędzej do Białej…
Zawędrowaliśmy prawie na samą północ Tajlandii, do miejsca gdzie nie tylko można porozmawiać z członkami plemienia Akha, ale również w spokoju napić się lokalnej herbaty Oolong z prawdziwymi…
Niedaleko od Bangkoku, na południowy zachód znajduje się pływający targ Amphawa, który przyciąga rzesze turystów oraz lokalnych mieszkańców. Kiedyś służył wymianie towarów, teraz można kupić lokalne warzywa i owoce, ale największą atrakcją jest tutaj kupienie posiłku przygotowywanego na pływającej łodzi. My postanowiliśmy wyruszyć na targ bardzo wcześnie.
Po dotarciu na miejsce okazało się, że chyba jesteśmy pierwszymi osobami na tym targu. Było pusto, nikt nie pływał i nie zapowiadało się, że w najbliższym czasie cos się zmieni.
Zaczęliśmy więc spacerować i cieszyć się wspaniałą drewnianą zabudową, która ciągnęła się przy rzece Mae Klong. Drewniane połączone domki stały jeden obok drugiego. Drzwi zaczęły się powoli otwierać i pierwsze promienie słońca wpadały do domów. Większość mieszkańców miała przed domem sklepiki lub bary, więc wszystko zaczynało budzić się do życia.
Dzień na pływającym targu rozpoczęliśmy od kawy zaparzanej w specjalnej skarpecie. Tradycyjnie tak właśnie pijano kiedyś kawę i jeszcze można spotkać się z tym sposobem zaparzania na ulicy.
Łódki jeszcze nie pływały, ale my zatrzymaliśmy się na smacznej zupie, żeby upajać się budzącym się do życia targiem.
Az trudno uwierzyć, że po 2 h targ tętnił już życiem. Ulice były tak przepełnione ludźmi, że ciężko było się przemieszczać.
Mieliśmy więc duże szczęście, że mogliśmy zobaczyć to urocze miejsce jeszcze przed zatłoczonymi ulicami. Zjedliśmy obiad który pani przygotowywała nam na łodzi. Skosztowaliśmy lokale przysmaki i z pełnymi brzuszkami byliśmy gotowi wracać.
Z okazji dnia dziecka mogliśmy uczestniczyć w warsztatach malarskich. Pod okiem fachowca dzieci tworzyły swoje prace. Na pamiątkę dostaliśmy obraz namalowany przez samego artystę.
Targ na torach w Tajlandii to jeden ze smaczków, które udało nam się odwiedzić tuż po opuszczeniu Bangkoku. Znajduje się on około 70km na południowy zachód od stolicy Tajlandii.…
Opuściliśmy Australie na spotkanie zupełnie innego świata. Zajęło nam to aż 21h z przesiadką w Singapurze. Wyjazd do Azji, to nasz ostatni etap podróży dookoła świata. Zaplanowaliśmy tutaj…