Bogota była jedną z tych stolic w której spędziliśmy dość dużo czasu podczas naszej podróży. Cały tydzień był dość intensywny — nie tylko zwiedzanie, ale również spotkania z mieszkańcami stolicy i inne sprawy, które musieliśmy załatwić na miejscu.
Podczas pobytu mieszkaliśmy u kolumbijskiej rodziny, w bardzo spokojnej dzielnicy. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż to gdzie się mieszka w metropolii może mieć kolosalne znaczenia na postrzeganie danego miejsca.
![Bogot - nasi gospodarze](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Bogot-nasi-gospodarze.jpg)
Dzieci podczas naszych przerw w zwiedzaniu spędzały czas na nauce i zabawie. Warunki miały bardzo dobre — prawie jak w domu.
![Bogota dzieci uczą się i bawią w stolicy Kolumbii](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Bogota-dzieci-uczą-się-i-bawią-w-stolicy-Kolumbi.jpg)
Podczas dni obchodów Święta Niepodległości Kolumbii wybraliśmy się na piknik do parku oraz wyruszyliśmy na górę Monserrat, aby zobaczyć znajdujący się tam kościół oraz podziwiać Bogotę z wysokości. Widoki były niesamowite. Na samej górze można również pospacerować po straganach oraz dobrze się najeść — tuż za straganami znajduje się pokaźna liczba miejscowych stoisk z jedzeniem. Droga na Monserrat jest bardzo dobrze oznakowana i w większości wybrukowana, dzięki czemu dotarcie do celu nie stanowi żadnych problemów. Trudno powiedzieć kiedy lepiej jest odwiedzić to miejsce — w weekendy i święta jest dużo ludzi, a w tygodniu jest niebezpiecznie (zostaje tylko wjazd i zjazd kolejką).
![Bogota - klasztor na górze Monserrat](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Bogota-klasztor-na-górze-Monserrat.jpg)
![Bogota - widziana z góry Monserrat](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Bogota-widziana-z-góry-Monserrat.jpg)
Bogota jest miastem, które wydaje się być bardzo przyjazne rowerzystom — widzieliśmy tam wiele szlaków rowerowych. Jeśli jednak ktoś nie lubi rowerów i stanie w korkach też nie jest jego ulubionym zajęciem może skorzystać z czegoś co nazywane jest TransMilenio. Jest to bardzo szybka linia autobusowa, która bardzo upraszcza komunikację po mieście — jest to jakby uboga wersja metra. Używaliśmy jej wielokrotnie, zawsze przejazd był płynny i szybki, jedynym problemem, który często się pojawiał był tłok na przystankach i w autobusach.
![Bogota - TransMilenio](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Bogots-TransMilenio.jpg)
Bogota jest jednym z tych miast, gdzie centrum historyczne nie jest niczym specjalnym. Mimo wielu zabytków, które można tam znaleźć, wspaniałych muzeów — np. Muzeum Złota, które jest po prostu niesamowite (olbrzymia ilość eksponatów), władze jakby nie do końca dbają o jego wygląd zewnętrzny. Główny plac jest po prostu brzydki, a jego najbliższe okolice również. W okolicach samego centrum ważne jest, aby wiedzieć gdzie się idzie — kilka przecznic w złą stronę i może być już naprawdę niebezpiecznie.
![Bogota - muzeum złota](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Bogot-muzeum-złota-copy.jpg)
![Głowny plac w Bogocie](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Głowny-plac-w-Bogocie.jpg)
![Muzeum złota w Bogocie](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Muzeum-złota-w-Bogocie-2.jpg)
Nasze dzieci, a szczególnie Oliwka była zachwycona Muzeum Botero — kolumbijskiego artysty malarza i rzeźbiarza. Zmuszeni byliśmy robić zdjęcia każdemu obrazowi — było naprawdę przesympatycznie. Po samym centrum zostaliśmy oprowadzani przez kolumbijską parę, która poświęciła nam swój dzień, aby pokazać i opowiedzieć jak najwięcej o ich mieście — super dziękujemy!
![Botero - Mona Lisa](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Botero-Mona-Lisa-copy.jpg)
Tego dnia oprócz samej kawy speciality udało nam się jeszcze spróbować lokalnych przysmaków na mieście, które zostały nam polecone przez mieszkańców.
![Lokalne przysmaki w Bogocie](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Lokalne-przysmaki-w-Bogocie.jpg)
Wieczorem natomiast zostaliśmy zaproszeni na niecodzienne wydarzenie — wieczorek muzykalny u jednej z kolumbijskich rodzin. Uwierzcie — było niesamowicie.
Nasz przedostatni dzień w Bogocie, to wizyta w dzielnicy Usuaquen. Tuż przed nią jednak odwiedziliśmy kolejnego mieszkańca Bogoty — panią Fenny, która zaprosiła nas do siebie na śniadanie, a potem wraz z naszym gospodarzem panią Anną wyruszyliśmy na zwiedzanie nieznanej nam jeszcze dzielnicy. Usuaquen było wcześniej osobnym miastem, które zostało wchłonięte przez Bogotę dopiero w 1954 roku. Co ciekawe będąc tam można odnieść wrażenie, że naprawdę jest się w zupełnie innym miejscu niż Bogota. Bardzo miło wspominamy nasz czas w tej dzielnicy.
![Bogota - zaproszenie na śniadanie](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Bogota-zaproszenie-na-śniadanie.jpg)
![Oliwce bardzo spodobały się piosenki tej Pani](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Oliwce-bardzo-spodobały-się-piosenki-tej-Pani.jpg)
![Obleasy w Usuaquen](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Obleasy-w-Usuaquen.jpg)
Na koniec mała ciekawostka z Bogoty. Wyobraźcie sobie, że niedaleko centrum znajduje się ogromny plac przeznaczony TYLKO dla policyjnych koni. Bardzo interesująco to wygląda jadąc autobusem, kiedy w pewnym momencie kończy się zabudowa i widać olbrzymią zagrodę dla koni. Za chwilę zabudowa znowu się rozpoczyna i miasto dalej wygląda tak jak wcześniej.
![Konie w Bogocie](https://rodzinkawpodrozy.pl/wp-content/uploads/2017/08/Konie-w-Bogocie.jpg)
Po więcej zdjęć odsyłamy do galerii.