Achalciche to miasto w południowo-zachodniej części Gruzji. W dużej części zamieszkiwane przez Ormian, którzy stanowią ponad 35% populacji miasta. Główną atrakcją jest tam odrestaurowana w latach 2011–2012 twierdza Rabati z wielokulturową architekturą. Znajdziemy tam zrekonstruowane lub odnowione mury obronne, cytadele, ortodoksyjny kościół, meczet, medrese (szkoła muzułmańska) i minaret. Pierwsze wrażenie dość pozytywne, jednak potem już jest trochę gorzej — jakość wykonania rekonstrukcji pozostawia wiele do życzenia.
Trzeba zdać sobie sprawę, że część z tych budowli została tam po prostu postawiona od zera, więc tak naprawdę w ogóle ich tam nie było. Znajdowały się one w zupełnie innych miejscach.
Mieszkaliśmy w samym centrum miasta w dość kiepskim hotelu, który czasy świetności ma już dawno ze sobą. Pani właścicielka w rozmowie z nami z łezką w oczach wspominała czasy, kiedy to rzesze Rosjan przyjeżdżały w te okolice a hotel był często cały zajęty. Poleciła nam również świetne miejsce, gdzie można skosztować prawdziwej gruzińskiej kuchni — polecamy! Jest to restauracja Dubli, znajdująca się około 5–10min drogi od twierdzy.
A oto jakie doskonałe chinkali tam jedliśmy. Palce licać — były doskonałe!
My do Achalciche dostaliśmy się bezpośrednio z Wardzi do której dojechaliśmy z samego Erywania. Samo Achalciche to również dobre miejsce na nocleg oraz odwiedzenie Parku Narodowego Bordżomi (Borjomi).